Kocham ten numer. Podwójny album kolejnej w tym blogu legendy nowojorskiego rapu - Nasira Jones'a a.k.a. NASa "Street's disciple" z którego pochodzi singiel, o ktorym mowa wyszedł w 2004 roku. Pomimo dobrej koniunktury na rap, album dopiero po roku czasu okrył sie platyną - w stanach potrzeba do uzyskania tego statusu 1.000.000 sprzedanych egzemplarzy. W pierwszym tygodniu sprzedało się 232.000 kopii (50 Cent sprzedał w pierwszym tygodniu 872.000 sztuk swojego debiutanckiego albumu "Get rich or die tryin" ale go i tak nie lubię :)).
W Polsce - dla porównania - do pokrycia się platyną album potrzebuje 30.000 sprzedanych kopii, co do tej pory z wykonawców hh udało się tylko OSTRemu z "Tylko dla dorosłych" (całkowicie zasłużenie) i Liroy'owi z "Alboom" ze sprzedażą 500.000sztuk (!) -ale wtedy jeszcze nie było internetu...
Co takiego szczególnego jest w tym numerze? Hmmm... To brudne brzmienie, ten synkopowany sample, głos ojca Nas'a - Olu Dara (który jest znanym gitarzystą jazzowym) i ten bit... No gra to wszystko razem po prostu. No i te tancerki a'la Billie Holiday shakin their asses :]
Talent ma się jednak w genach. A dobry sample obroni się wszędzie.
Sample pochodzi z numeru Muddy Waters'a - "Mannish Boy". Sam nie wiem, która wersja lepsza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twój blog jest moją ulubioną play listą :)
OdpowiedzUsuń